Z samego rana, gdy Tara była jeszcze nie ubrana, do drzwi wejściowych ktoś zapukał? Świeżak jej pilnujący zerwał się na równe nogi, a ona trzymająca na rękach synka, wyjrzała przez wizjer. Za drzwiami stał szeryf roosvelt ?lekarka kazała Prospektowi schować się za drzwiami i wpuściła policjanta. Lincoln oznajmił jej, że dyrektor szpitala jest przekonana, że ona dostała list z pogróżkami?Tara patrzyła na niego niezbyt przychylnym wzrokiem i odpowiedziała, że nie wzięła tego na poważnie, dlatego nie zgłosiła do organów ścigania, ale szeryf jakoś nie bardzo chciał w to wierzyć i wyraził to całkiem jasno: to, dlaczego klub przydzielił jej ochronę? Oświadczył też, że w porozumieniu ze szpitalem dostanie oficjalną policyjną ochronę, bo to nie tylko o jej życie chodzi i tu wymownie spojrzał na dziecko w jej ramionach?zdaje się, że Wayne nie zaniedbał żadnych środków ostrożności, aby Tara nie padła ofiarą knowań Claya przeciwko niej?
Wieczorem przed klubem siedzi Ope i Jax?rozmawiają o mającym nastąpić głosowaniu?podjeżdża Piney?Ope zdaje sobie sprawę, że ojciec będzie głosował przeciwko Clayowi?dawno już nie podobało mu się to, dokąd zmierza klub?