„Allacciate le cinture” – czyli Özpetek znów w Salento!

0
1574
Rate this post

Jakiś czas temu pisałam o jednym z najważniejszych filmów, których akcja rozgrywa się w stolicy Salento – Lecce. Chodziło oczywiście o miłość i makarony, czyli „Mine vaganti” włoskiego reżysera tureckiego pochodzenia Ferzana Özpeteka. Twórca ten jednak nie poprzestał na jednym obrazie, który w całości umieścił w barokowej perle Południa (chociaż samego „turystycznego” Lecce – podobnie jak to miało miejsce w przypadku „Mine vaganti” – zobaczymy tu raczej niewiele). Wcale nie zamierzałam wrzucać na bloga właściwie jedna po drugiej recenzji filmów Özpeteka, ale traf chciał, że całkiem niedawno telewizja Sky emitowała właśnie Allacciate le cinture, więc grzechem byłoby nie skorzystać, a że dzięki temu mam go w miarę na świeżo, to nic tylko się dzielić! 🙂

Allacciate le cinture

Główną bohaterką jest grana przez Kasię Smutniak kelnerka Elena pracująca w jednym z barów w centrum Lecce wraz z dwojgiem swych najlepszych przyjaciół: Silvią (w tej roli Carolina Crescentini) oraz jej współlokatorem – gejem Fabio (w którego wcielił się Filippo Scicchitano).

Elena Silvia FabioElena, Silvia i Fabio

Dobre relacje tej – jak mogłoby się wydawać – zgranej paczki zostają wystawione na próbę, gdy w życiu Silvii pojawia się Antonio (Francesco Arca), postrzegany przez Elenę jako nieokrzesany gbur i prymitywny rasista. Mimo początkowych uprzedzeń, jakie dziewczyna żywi do nowego chłopaka przyjaciółki, ten zaczyna ją coraz bardziej fascynować i pociągać do tego stopnia, że ta dwójka zaczyna się spotykać (oczywiście w tajemnicy przed Silvią oraz narzeczonym Eleny – Giorgiem).

Mimo zawirowań w życiu prywatnym to zawodowe układa się Elenie dość dobrze. Wraz z Fabiem snują plany otwarcia własnego lokalu w miejscu dawnej stacji benzynowej.

Plan ten z ogromnym sukcesem wcielą w życie, o czym widz przekona się w scenach typu flash-forward. Oto widzimy Elenę i Fabia świętujących 13. rocznicę otwarcia baru. W międzyczasie bohaterka została matką (ma dwoje całkiem już dużych dzieci) i żoną… Antonia. Nie jest to jednak udane małżeństwo. Właściwie poza początkową fascynacją, pasją oraz dziećmi tych dwoje zdaje się nic nie łączyć – ani wspólne plany, ani zainteresowania, ani życiowe priorytety.

Elena to – mimo aktywności zawodowej – kobieta wpadająca poniekąd w stereotyp mieszkanki Południa: zajmuje się domem i dziećmi, często odwiedza matkę Annę (Carla Signoris) i ekscentryczną ciotkę Vivianę (Elena Sofia Ricci), właściwie wszystko jest na jej głowie. Antonio to taki trochę typ macho, mało udzielający się na łonie rodziny, mający na boku kochankę (i to nie jedną).

FamigliaElena (w środku) z matką (po lewej) i ciotką (po prawej).

Wszystko zmienia się w chwili, gdy u Eleny podczas rutynowego badania zostaje wykryty guzek w piersi i zdiagnozowany nowotwór. W ciężkich chwilach bohaterka, którą czeka seria chemioterapii, może liczyć na wsparcie najbliższych: rodziny i przyjaciół, ale nie męża. Tego ostatniego zaistniała sytuacja zdaje się zupełnie przytłaczać.

Elena rezygnuje z pracy, gdyż coraz więcej czasu spędza na badaniach i w szpitalu, gdzie nawiązuje nowe znajomości i przyjaźnie. Okazuje się, że choroba, która początkowo była szokiem i dla niej, i dla Antonia, wznieca nowy ogień w ich od dawna wygasłym związku. Wydaje się, że wszystko idzie ku lepszemu – lekarka prowadząca pozytywnie wypowiada się o postępach w leczeniu.

Jednak Elena po śmierci Egle – towarzyszki ze szpitalnej sali – wypisuje się do domu na własne życzenie. Tu pojawia się kolejna wizja przyszłości (zresztą nie wiadomo, czy nie jest to tylko przeczucie bohaterki): widzi ona całą rodzinę ubraną na biało, zgromadzoną w salonie, skupioną wokół Mariki – nowej towarzyszki życia Antonia, która właśnie powiła córeczkę. Dziewczynce nadano imię Elena.

Końcówka filmu to swoisty flash-back: wracamy do scen sprzed 13 lat, które przedstawiają niewyjaśnione dotąd kwestie, jak chociażby to, jak zakończyła się (o ile w ogóle) przyjaźń Silvii i Eleny wobec zdrady.

Un grande amore non avrà mai fine (Prawdziwa miłość nigdy się nie skończy) – tak brzmi motto filmu. I rzeczywiście jest to film o miłości. O miłości, jaką żywi się do partnera, do przyjaciół, do rodziny, o kochaniu życia, tak po prostu.

„Allacciate le cinture” to typowy film Özpeteka. Jednych zachwyca, innych nudzi. Faktycznie, po około dwóch tygodniach od jego obejrzenia musiałam znaleźć jego opis w Internecie, bo zdążyła mi wylecieć z głowy większość szczegółów czy imion bohaterów.

REŻYSER, AKTORZY i MUZYKA

„Allacciate le cinture” to dziesiąty w kolejności film reżysera tureckiego pochodzenia Ferzana Özpeteka. Urodził się on w 1959 roku w Stambule. W 1976 roku przeprowadził się do Rzymu, gdzie studiował historię sztuki i aktorstwo na Uniwersytecie La Sapienza, a także historię sztuki i kostiumologię na Navona Academy. Początkowo asystował Massimo Troisiemu przy „Scusate il ritardo”, obserwował przy pracy twórców takich jak: Maurizio Ponzi, Ricky Tognazzi, Sergio Citti czy Francesco Nuti. Jego debiutem reżyserskim był „Hamam – łaźnia turecka”, włosko-hiszpańsko-turecka koprodukcja z 1997 roku, prezentowana na wielu międzynarodowych festiwalach i włączona do dystrybucji w ponad 20 krajach na całym świecie (informacje za FilmWeb.pl).

Carolina FerzanCarolina Crescentini i Ferzan Ozpetek

Jest reżyserem bardzo charakterystycznym, twórcą słodko-gorzkich obrazów, w których porusza głównie zagadnienia przyjaźni, miłości (w tym również homoseksualnej) oraz rozstania. W jego filmach natykamy się zawsze na świetną gwiazdorską obsadę. Tak też było w przypadku „Allacciate le cinture” to film, który można zdefiniować jako ensemble cast – wszyscy główni bohaterowie są równie ważni, a grającym ich aktorom przysługuje podobna ilość „czasu ekranowego”. Ja jednak poświęcę trochę miejsca naszej rodaczce – Kasi Smutniak, która od lat mieszka i pracuje (jako aktorka i modelka – jest m.in. twarzą Armaniego) we Włoszech. Karierę na wybiegu rozpoczęła w wieku 15 lat, prezentowała kolekcje największych włoskich projektantów, pojawiała się na okładkach znanych pism. Zagrała w ponad 20 filmach. Na planie jednego z nich („Radio West”) poznała swojego partnera, Pietra Taricone, który zginął tragicznie w wyniku wypadku podczas skoku ze spadochronem.

W filmie wykorzystano piękną piosenkę Rina Gaetano pod tytułem A mano a mano.

Filmowe SALENTO

Özpetek zaczął kręcić film w Lecce 13 maja 2013. Zdjęcia trwały dziewięć tygodni z przerwą między 6 czerwca a 8 lipca. Przerwa ta pozwoliła niektórym z aktorów nieco „zmodyfikować” swój wygląd: Kasia zrzuciła 8 kg (żeby tym samym uwiarygodnić wyniszczenie chorobą swej bohaterki), a Francesco Arca przytył aż 13 (małżeństwo służy? :)).

„Allacciate le cinture” kręcono w Lecce, Otranto, Torre Specchia, San Foca, w gminie Maglie oraz w rezerwacie Torre Guaceto.

Film warto zobaczyć, ale – cóż – nie jest to ani najlepszy włoski film, ani najlepsze dzieło Özpeteka. Zresztą obejrzyjcie, żeby móc to ocenić 🙂

PS. Wszystkie zdjęcia (o ile nie zaznaczono inaczej) pochodzą ze strony www.filmweb.pl.