Meraviglioso… Mi hanno inventato l’ADRIATICO!!!!

0
744
Rate this post

Ach, Adriatyk…

Podróż do Włoch ma wiele pięknych momentów. Niektóre są wyznaczane przez kolejne tablice informacyjne, jak chociażby tę oczekiwaną z wielkim utęsknieniem z napisem ITALIA otoczonym gwiazdkami na niebieskim tle, skreślone MOLISE i dumnie wypisane PUGLIA, upragniony zjazd z autostrady w BARI NORD oraz drogowskazy kierujące na LECCE; inne natomiast wyznacza otaczający krajobraz. Ja się zawsze wzruszam, kiedy wjeżdżamy na A14 (Autostrada Adriatica) i kiedy w końcu naszym oczom ukazuje się mój ukochany Adriatyk, który – raz mniej, raz bardziej widoczny – towarzyszy nam po lewej stronie przez całą resztę podróży. Jako że morze to w znaczny i znaczący sposób wpływa na życie mieszkańców Salento, postanowiłam poświęcić mu osobny artykuł i nieco zgłębić własną – to tej pory dość powierzchowną i mocno turystyczną – wiedzę na jego temat.

Adriatyk, © Cosimo Trono, 2014

Wystarczy rzut oka na mapę, by stwierdzić, że Morze Adriatyckie (wł. Mar Adriatico) to jedno z najbardziej zamkniętych mórz na świecie. Od reszty Morza Śródziemnego oddziela je niewielka (ok. 70 km długości i – w najwęższym punkcie – 75 km szerokości) Cieśnina Otranto. Jego powierzchnia wynosi „zaledwie” ok. 140 tys. km², co czyni je jednym z mniejszych mórz wewnętrznych Morza Śródziemnego, a maksymalna głębokość 1400 m, co (na tle innych mórz) również nie jest wynikiem imponującym.

Wybrzeże Adriatyku wykazuje ogromne zróżnicowanie, widoczne głównie po stronie chorwackiej (aż tak mnie tu nieinteresującej). Zachodnie, włoskie brzegi to łagodnie opadające ku wodzie niziny, charakteryzujące się pięknymi plażami i niewielką liczbą zatok.

Adriatyk to morze ciepłe. Temperatura wody w sierpniu wynosi 24-26°C, a w lutym waha się od 7 do 14°C. Jego zasolenie w cieśninie Otranto wynosi 38,5‰ (znacznie więcej niż w północnej jego części). Jego wody są raczej spokojne, na co w porze letniej wpływają wyże przynoszące z północy słoneczną i bezwietrzną pogodę. Dlatego żeglować po wodach Adriatyku jest lepiej wiosną lub jesienią, kiedy z zachodu i wschodu pojawiają się przynoszące wiatr niże. Skoro o wiatrach mowa – jeśli będąc nad Adriatykiem zauważycie, że nagle robi się on bardzo spokojny, a horyzont wydaje się zamglony, możecie być pewni, że oto nadciąga znienawidzone przeze mnie (ale już nie przez amatorów morskich kąpieli) scirocco– wiatr przynoszący gorące powietrze z Afryki oraz odczuwalny spadek ciśnienia. Czasami w ogóle zastanawiam się, jakim cudem scirocco zalicza się do wiatrów, skoro ma się niekiedy nieodparte wrażenie, że powietrze wręcz stoi (w rzeczywistości jednak wieje, słabo, bo słabo – maks. 37 km/h) i nie ma czym oddychać. Wybawienie niesie tramontana (o obu typach wiatru pisałam kilka tygodni temu w tym samym dziale). Na Adriatyku zaobserwować i przeżyć można też borę, neverin, a nawet i trąbę powietrzną, jednak na wybrzeżu salentyńskim są one rzadkością, więc odsyłam tu do innych źródeł. Poza tym występują tu bryzy dzienna (wiejąca od schłodzonego morza w kierunku nagrzanego lądu) i wieczorna (przenosi chłodne powietrze nad nagrzane w ciągu dnia morze).

Adriatyk w maju 2014, Casalabate (LE)

Kąpiele w Adriatyku są raczej bezpieczne. Największe śródziemnomorskie rekiny (np. żarłacz śledziowy czy – aaaaa! – żarłacz ludojad) nie zapuszczają się w jego wody, choć niekiedy lokalne wiadomości podają sensacyjne doniesienia o zaobserwowaniu na morzu charakterystycznej płetwy. Zagrożenie dla kąpiących się mogą stanowić raczej jeżowce czy meduzy. Te pierwsze posiadają wapienny pancerz pełen ruchomych kolców, dzięki którym łatwiej poruszają się po mulistym dnie i na które niestety można nastąpić, a których usuwanie ze stopy jest bardzo bolesne. Kontakt z parzydełkami tych drugich natomiast może spowodować powstanie niewielkich ranek.
Adriatyk, Santa Maria di Leuca, lipiec 2010

Na wybrzeżu salentyńskim większość turystów spędza czas na plażach. Jest ich tutaj do wyboru, do koloru – skaliste, żwirkowe i piaszczyste. Te pierwsze nie do końca nadają się dla niedoświadczonych pływaków, gdyż woda osiąga znaczne głębokości już przy samym brzegu, poza tym dno jest kamieniste i śliskie, przez co łatwo o wypadek. Niewątpliwą zaletą wód Adriatyku obmywających półwysep Salento jest ich czystość (czego zdecydowanie NIE można powiedzieć ani o Lagunie Weneckiej, ani o osławionym w Polsce wybrzeżu w okolicach Rimini) – z roku na rok plaże Salento mogą się pochwalić błękitną flagą.

Adriatyk OtrantoPlaża w Otranto, sierpień 2013

Plażować w południowych Włoszech można generalnie za darmo, jednak jedynie na plażach bez opieki ratownika i pozbawionych całego „zaplecza” turystycznego (wypożyczalni leżaków, parasoli i sprzętu wodnego oraz baru, natrysków i ubikacji).

Adriatyk ma ogromne znaczenie gospodarcze – zarówno w kontekście przetwórstwa rybnego (połowy tuńczyków, sardynek czy makreli), jak i turystyki. Największym portem Salento jest oczywiście Brindisi, a tuż za nim Otranto i Santa Maria di Leuca.

Zakończę znowu wtrętem osobistym – za każdym razem gdy słyszę piosenkę zespołu Negramaro (pochodzącego z – niespodzianka, niespodzianka – Salento) Meraviglioso, a zwłaszcza fragment „… ti hanno inventato il mare…”, moje myśli od razu biegną ku wrześniowemu, majestatycznemu, spokojnemu Adriatykowi….

Adriatyk wrzesieńAdriatyk, Casalabate (LE), wrzesień 2010

PS 1. Korzystałam z artykułu Leszka Stundisa „Adriatyk” opublikowanego w „Życiu Świata” (tak! Internet był kiedyś drukowany, pamiętacie też „Świat Wiedzy”?) w dziale „Natura świata” (s. 17-20).

PS 2. W ubiegłym tygodniu wpis pojawił się z jednodniowym poślizgiem, więc dziś – by zachować równowagę – jest o dzień wcześniej. Jako że najbliższe dni zapowiadają się wyjazdowo i raczej nie-domowo, słyszymy się dopiero w przyszłym tygodniu, najprawdopodobniej – uwaga! – w środę! Buona settimana! 🙂