Loch Ness

0
610
Rate this post

Okolice Loch Ness to region, w którym krew lała się często. Nie przypadkiem właśnie tu William Szekspir umieścił akcję najkrwawszej ze swoich sztuk – „Makbeta”. W zamku Inverness do dziś straszy podobno duch króla Duncana, a zamki Glamis i Cawdor odwiedzają setki tysięcy turystów szukających pamiątek po Makbecie i jego okrutnej żonie. Znajdują je lub nie, po czym pędzą nad jezioro, by szukać innej legendy – wielkiego potwora z Loch Ness – Nessie. Ostatnio nikomu nie udało się zobaczyć 10-metrowego stwora z małą główką na długiej szyi, szerokimi płetwami i ogonem, ale ludzie chcą w niego wierzyć. Sceptycy oczywiście kpią i przytaczają naukowe argumenty, lecz potem, kiedy już stają nad jeziorem, patrzą z nadzieją na wodę, zatrzymując wzrok na każdym załamaniu fal. Pierwszy potwora miał dostrzec już w 565 roku irlandzki misjonarz św. Kolumban. Potem widziało go wielu. Legenda o Nessie wciąż żyje. Żeby go zobaczyć, nad jezioro przyjeżdża tysiące ludzi. Nawet jeśli się rozczarują, i tak raczej nie będą żałować, że poświęcili czas na wycieczkę w ten zakątek Szkocji. Jest to nie tylko jeden z najpiękniejszych, ale i najciekawszych regionów świata. Aby to sprawdzić, dość posłuchać opowieści o historii wznoszącego się nad Loch Ness zamku Urąuhart. W latach 1296-1308, czyli w czasach, kiedy znany Polakom głównie z filmu „Braveheart” Robert the Bruce walczył z Anglikami, twierdza przechodziła z rąk do rąk. W roku 1452 zdobył ją klan Camp-bellów, pamiętany z książek Roberta Louisa Steyensona i Waltera Scotta. Sto lat później zamek odbił wojowniczy klan MacDonaldów, a w XVII wieku Urąuhart wysadzono w powietrze, by nie zdobyli go jakobici dążący do restauracji dynastii Stuartów.