Na pewno nie chciałbyś, aby twoje własne rodzone dziecko każdy swój dzień spędzało przy ekranie laptopa. Powoli tak się jednak dzieje. Bo niby mu tego zabraniasz, ale gdy tylko kładziesz się do łóżka, a potem zdarzy ci się wstać w środku nocy i udać się do toalety, dostrzegasz te małe światełko bijące od komputera, które rozświetla drzwi prowadzące do pokoju dziecka. Nie chcesz nawet, by grało ono w zwykłe gry traktory, ale gdyby ktokolwiek spytał cię o to, dlaczego w ogóle mu tego zabraniasz, z trudnością uzasadniłbyś swój wybór. Nie ma bowiem żadnych logicznych powodów, dla których malec miałby przestać korzystać z internetowych i komputerowych programów. Bo psują wzrok? Dzisiejsze nowoczesne urządzenia nie emitują fal świetlnych mogących negatywnie wpływać na oczy. Bo traci na tym czas? Ty też go niby „tracisz”, gdy wieczorami przez kilka godzin oglądasz telewizję. Dla dzieci takie gry komputerowe są po prostu najwspanialszą rozrywką. Nie powinieneś zatem traktować ich jak największego zła tego świata.
